Spotkanie z Profesorem
0,POWIEŚĆ
Wizyty u psychologa - Profesora K.....
- Hmm.
Zaczerpnął powietrza tak, jakby wygłaszał jakiś wykład na uczelni, ale nic takiego się nie wydarzyło. Chwilę zastanowił się jeszcze. Poprosił mnie na sofę, jak by chciał przeprowadzić ze mną wywiad i nie wysłuchać jak wielki mam problem i nie mogę się z nim poradzić wstał z fotela doktor.- Wie pan, zanim tu przyszedłem, przemyślałem dokładnie to, co chcę powiedzieć, ale teraz nie wiem, od czego zacząć, tyle się wydarzyło tragicznych wydarzeń śmierć w rodzinie i nie tylko w śród znajomych też .
- Może zacznij od początku? - zaproponował doktor. Zastanowił się chwilę. - Od kiedy pamiętam, wokół mnie działy się dziwne rzeczy. Wydawałoby się, że to tylko drobnostki, ale tych głupich przypadków, zbiegów okoliczności i zrządzeń losu, powoduje to, że czasami się zastanawiam, czy nie kryje się za tym coś więcej , doktorze śmierć człowieka to nie jest błahostka ... Na pewno nie - odpowiedział.
- Uwierz mi, nasłuchałem się tylu opowieści, że niewiele mnie już może zaskoczyć. Spróbuję to rozwinąć to powiedział mu doktor. Co dokładnie miałeś na myśli?
- Po prostu często zdarza mi się wiedzieć, jak ktoś mi krzywdzi i to się zdarza spotyka tą osobę zasłużona kara na co nie mam wpływu . Czasami potrafię odpowiedzieć na pytanie, na które nie znałem odpowiedzi, dopóki ktoś tego pytania mi nie zadał. O zgadywaniu i przewidywaniu rożnych sytuacji zanim się wydarzą. Takie różne rzeczy.
- I to ci tak bardzo przeszkadza? - Nie, raczej nie przeszkadza mi, tylko zadziwia... Czasami. /Opowiedziałem nawet to moje już z dwa lata temu przyjaciółce na necie/ Jestem tu jednak z innego powodu. - Zamieniam się w słuch- powiedział doktor. Znowu chwilę się zastanawiał nad odpowiedzią. - Zaczęło się po powrocie na Śląsk po śmierci ukochanych moich bliskich. Wolę siedzieć sam. Zrozumiał pan, o co chodzi - Tak młodzieńcze. Chyba z tego powodu mam taką... Bujną wyobraźnię, to znaczy często po prostu wymyślam sobie jakieś historie, opowiadania, w głowie. Po prostu czasami wyobrażam sobie, że jestem kimś innym. - A chciałbyś być kimś innym? - zapytał doktor.
- Nie, nie potrafię nic innego jak nauka i opieka nad synkiem jest taki malutki jeszcze. To znaczy, jakie było. A było cudowne i często wracam do tamtych lat - doktorze. - A teraz jest inne?
- Tak. Właśnie już od samego początku wakacji rozpoczęły się te śnić się te dziwne sny. Byłem bohaterem swoich własnych wyobrażeń. Wie pan, tworzyłem własny świat zamknąłem się w własnym świecie i było mi dobrze, a później ją to wszystko przeżywałem, w snach. Czasami od niechcenia robiłem w nich rzeczy, które były niemożliwe w rzeczywistości.
- Kontrolowane sny. To nie jest coś bardzo niezwykłego, po prostu to co pomyślałem j nie zastanawiając się nad tym życzyłem komuś często się spełniało. - Nie wiem. Może i tak, ale z czasem przestałem nad tym panować. Nie chodzi o to, że tylko źle każdemu życzyłem ja bym tak powiedział to bym skłamał. Opowiem pewna historie panu Panie doktorze. Która wydarzyła się niedawno i to mnie właśnie przygoniło do Pana bez względu na koszty. Opowiadaj młodzieńcze nie przeszkadza że się będę do Ciebie tak zwracał, ależ skąd doktorze Pan mógł by być moim dziadkiem przecież , uśmiechnął się pod wąsem , nie , nie miał wąsa tylko tak jakoś poruszył górną wargą. Chłopak rozluźnił się i ciągnął dalej swoja historie . Byliśmy młodzi najpierw z moją dziewczyna , która została później moja żona poznaliśmy jak myśleliśmy wspaniałych przyjaciół, spotykaliśmy się bardzo często , był też czasami i alkohol a małych ilościach ale był.
Dodaj komentarz